Medycyna, kontrowersje i rtęć

Andrew Hall Cutler, „Amalgam Illness” (fragmenty książki)

andrew-cutler513Pk+0ozGL._SX358_BO1,204,203,200_

 

 

 

 

 

 

 

Istnieje debata w społeczności lekarskiej dotycząca powszechnego występowania chronicznego zatrucia rtęcią spowodowanego przez „srebrne” plomby dentystyczne oraz inne produkty ochrony zdrowia. Rzecz jasna, jest to bardzo gorąca dyskusja, ponieważ zakłada że jednym z najpoważniejszych problemów zdrowotnych dzisiaj w Ameryce są szkody wyrządzone przez lekarzy stomatologów, którzy powinni nam pomagać, oraz że produkty, które agencje kontroli i profesjonalne stowarzyszenia uznały za bezpieczne są w rzeczywistości bardziej groźne niż większość rzeczy, których zakazują.

Jeżeli ludzie są zatruwani przez amalgamaty dentystyczne, płyny do soczewek, środki antykoncepcyjne, środki odkażające, maści i płyny kosmetyczne itp., to duża liczba ludzi jest zatruta lecz wcale nie diagnozowana w ten sposób. Zamiast tego stawia im się diagnozę chronicznych i z reguły nieuleczalnych chorób. Te choroby cechuje wysoka zapadalność, śmiertelność oraz olbrzymie cierpienie – w skrócie ofiary mają do czynienia z wielkim bólem i umierają młodo. Jeżeli te problemy są rzeczywiście spowodowane przez intoksykację rtęcią to mało prawdopodobne by udało im się wyleczyć przy pomocy terapii, która nie ma na celu redukcji obciążenia organizmu rtęcią. Jeżeli nawet kilka z tych osób jest zatrutych rtęcią, jest to wielka tragedia jako że zatrucie rtęcią jest uleczalne.

Przykładowe choroby, które mogą być spowodowane przez chroniczną ekspozycję na działanie rtęci poprzez służbę ochrony zdrowia lub inne źródła to:

alergie
astma
choroby autoimmunologiczne
ALS (stwardnienie zanikowe boczne – choroba Lou Gheriga)
miastenia
choroba Parkinsona
choroba Alzheimera
schizofrenia
pograniczne zaburzenie osobowości
niepokój
ataki paniki
miażdżyca
zespół ADHD,
problemy z nauką
problemy hormonalne
depresja
zespół obsesyjno-kompulsywny
zespół maniakalno-depresyjny
artretyzm
toczeń
wrażliwość na chemikalia
choroba środowiskowa
syndrom chronicznego zmęczenia
fibromialgia
rwa kulszowa
nieżyt żołądka
zespół jelita drażliwego
choroba wrzodowa żołądka
choroba Crohna
problemy ze snem
anoreksja
bulimia
grzybice

Osobiście wierzę, że wiele osób z tymi przypadłościami, a także innymi, jest w rzeczywistości zatrutych rtęcią. Jestem pewien, że będę przedmiotem ekstremalnie ostrej i dotkliwej krytyki z powodu tego przekonania. Inni, którzy podjęli własne dochodzenie na ten temat doszli do tych samych wniosków i byli poddani ekstremalnej krytyce oraz prześladowani przez autorytety, które nie podjęły się sprawdzenia tych teorii oraz faktów szeroko dostępnych w medycznej literaturze. Autorytety te zapewnią Cię, że osoby takie jakie Andy Cutler, Hal Huggins czy Michael Ziff musieli mieć halucynacje, gdy obserwowali przypadki wyleczenia (Huggings, Ziff) lub doświadczyli go sami (ja, Pleva oraz Stock, którzy weryfikowaliśmy te przypadki jako rezultat odpowiedniej terapii przeciwko zatruciu rtęcią dzięki naszym zdolnościom naukowo-badawczym). Osoby dotknięte chronicznymi, wyniszczającymi problemami zdrowotnymi mogą same wyciągnąć wnioski dotyczące prawdopodobieństwa tego, że są zatrute rtęcią, jako że zatrucie rtęcią można wyleczyć w ciągu 1-2 lat a w międzyczasie wiele da się zrobić, by zredukować objawy.

Niezależnie od tego, jak mocnej krytyce jestem poddawany, pozostanę przekonany, że „choroba amalgamatowa” jest realna, ponieważ sam na nią cierpiałem. Dość poważnie zachorowałem a wszyscy lekarze mówili, że nic złego się nie dzieje. Po tym, jak lekarz medycyny środowiskowej zasugerował, że mam do czynienia z „chorobą amalgamatową”, musiałem zasięgnąć medycznej literatury, by zrozumieć co się dzieje i jak temu zaradzić. Po usunięciu amalgamatów i przyjęciu odpowiednich chelatorów, udało mi się wyzdrowieć. Znam też wielu innych ludzi, którym się to przydarzyło.

Miałem dużo szczęścia, kiedy zachorowałem. Oczywiście nie dlatego że zachorowałem! To było przerażające doświadczenie! Miałem jednak szczęście otrzymać dokładnie odpowiednią edukację, zanim jej potrzebowałem – doktorat w dziedzinie chemii (Princeton, 1985) – wystarczająco bliską medycynie, by móc zrozumieć podręczniki lekarskie, ale nie na tyle bliską, by dać się ponieść wszystkim mitom, o których „każdy dobrze wie”. Miałem również odrobinę doświadczenia biznesowego, a więc postrzegałem lekarzy jako dostawców serwisowych i wiedziałem jak otrzymać od nich to, czego potrzebowałem. Sprawiało to, że nie miałem problemu, by poprzez odpowiednią taktykę zmusić ich do pomocy. Miałem odpowiednie polityczne doświadczenie, by zdać sobie sprawę, że jestem w stanie otrzymać wiele przydatnych informacji poprzez rozmawianie z odpowiednio dużą ilością ludzi, dzięki czemu nauczyłem się wiele od innych pacjentów. Zrozumiałem również jak bardzo ludzie cierpią z powodu tego schorzenia. Zrozumiałem jak nikła jest wiedza na temat diagnozy i leczenia zatrucia rtęcią. Chciałem napisać tę książkę, aby inni nie musieli przeprowadzać swojego dochodzenia, gdy zachorują. Tak, aby mogli zacząć od najlepszej dostępnej informacji. Tak, aby kolejne ofiary zatrucia rtęcią nie musiały niepotrzebnie cierpieć, ponieważ nikt nie wie co zrobić.

Wielu ludzi ma podobne doświadczenia do mnie – mieli wiele problemów, z którymi ich lekarze nie mogli sobie poradzić, a które zniknęły w ciągu miesięcy po usunięciu amalgamatów. W rzeczywistości jest wiele udokumentowanych przypadków tego typu w literaturze medycznej głównego nurtu. Znam osobiście ludzi, którzy przez to przeszli. Pomimo że nie jest to nic niezwykłego, lekarze rutynowo nie dowierzają temu, nawet gdy sami obserwowali jak ich pacjent wraca do zdrowia po usunięciu amalgamatu.

To nie pierwszy przypadek w historii medycyny, kiedy bardzo ewidentna choroba została zbagatelizowana i zignorowana z powodów politycznych. Do niedawna jeszcze wierzono, że wrzody mają swoje źródła w psychice. Ludzie cierpiący na wrzody przechodzili długie, nieskuteczne leczenie i często trafiali pod nóż chirurga. Po latach intensywnej krytyki i kpin – jakieś 20 lat po tym, jak badanie zostało opublikowane – w końcu zaakceptowano, że większość wrzodów spowodowanych jest przez infekcję heliobacter pylorii, którą łatwo wyleczyć przy pomocy odpowiednich antybiotyków. Wciąż jednak nie trudno jest znaleźć lekarzy, którzy leczą wrzody poprzez przepisywanie leków na nadkwasotę – tak jakby to nadmiar kwasu żołądkowego je powodował.

Cholesterol uważany był za główną przyczynę miażdżycy oraz choroby wieńcowej przez 30 lat, podczas gdy prawdziwe dowody na to, że podwyższona homocysteina odgrywa główną rolę, były ignorowane.

Lekarze starszej daty wciąż pamiętają czasy, kiedy nie było czegoś takiego jak wirus Epstein Barr (mononukleoza).

Kto mógłby zapomnieć również o boreliozie? Pani domu zachorowała. Jej artretyzm oraz inne dolegliwości diagnozowane były jako psychosomatyczne. Gdy jej męża i dzieci dotykały te same objawy, było to uznawane za pewnego rodzaju projekcję jej własnych żali. Ostatecznie była w stanie przekonać lekarzy, że jedynym szaleństwem było zakładanie, że objawy psychosomatyczne mogą być zaraźliwe!

Syndrom chronicznego zmęczenia wciąż jest rutynowo uznawany za schorzenie psychiatryczne pomimo wielu publikacji na temat fizycznych i laboratoryjnych nieprawidłowości wykrytych u cierpiących na syndrom.

W bardziej odległych czasach inna forma zatrucia rtęcią – akrodynia – była uznawaną za lokalną chorobę przez 50 lat, dopóki lekarze nie rozpoznali, że to rtęć była przyczyną. Chorobą była szybko wyeliminowana poprzez zmianę składu pewnych produktów dla niemowląt.

Widziałem się z wieloma lekarzami w czasie swojej choroby. Większość z nich po prostu ignorowała cokolwiek, co nie znajdowało się w podręcznikach lekarskich. W zasadzie niewielu z nich nawet pamiętało co znajduję się w podręcznikach! Niektórzy lekarze rozumieli, że pacjenci przychodzą do nich, ponieważ coś jest nie tak i starali się pomóc, pomimo że nie był to podręcznikowy przypadek. Ci lekarze, zawsze byli w stanie w jakiś sposób pomóc, ale nigdy nie byli w stanie zrobić wszystkiego, co trzeba. Kilku lekarzy odrzucało wiedzę z podręczników lekarskich i próbowało leczyć wszelkiego rodzaju politycznie niepoprawne schorzenia, ale rutynowo popełniali poważne błędy w leczeniu, ponieważ nie pamiętali prawidłowych rzeczy z podręczników lekarskich. Pomiędzy otwartymi lekarzami głównego nurtu i tymi alternatywnymi byłem w stanie przebić się przez mętlik i wyczytać w podręcznikach i czasopismach medycznych, które rozwiązania są dla mnie najlepsze.

Główną przyczyną tego problemu wydaje się być bezpodstawne przekonanie toksykologów, przeważnie propagowane w medycznej literaturze, że poziom rtęci we krwi oraz moczu jest trafną miarą zatrucia. Jednak cytując „Podręcznik Toksykologii Metali, wydanie 2, str.402”: „Obecnie nie istnieje odpowiedni znacznik biologiczny dla koncentracji rtęci w istotnych organach takich jak mózg…”. Dlatego diagnoza musi polegać na badaniach innych niż te w podręcznikach lekarskich. Nie jest zaskoczeniem fakt, że zatrucie rtęcią jest nieprawidłowo wykluczane przez większość lekarzy nawet w oczywistych przypadkach zatrucia.

Napisałem tę książkę, aby podzielić się tym, co wiem na temat zatrucia rtęcią i powiązanymi zagadnieniami, aby ludzie mający rzekomo nieuleczalne problemy zdrowotne mogli sami zdecydować czy są w rzeczywistości zatruci rtęcią, co jest uleczalne, i aby mogli się leczyć efektywnie.

Książka „Amalgam Illness” do kupienia w języku oryginalnym na http://www.noamalgam.com

12 myśli w temacie “Medycyna, kontrowersje i rtęć

  1. Mnie tez dotyczy zatrucie metalami. Przede wszystkim rtecia. Z tym,ze u mnie za pozno na chelatacje.Mam chore nerki,watrobe i dne moczanowa.Po usunieciu plomb bez zabezpieczen pojawily sie wszystkie objawy rtecicy.

    Polubienie

    1. Agnieszka, dlaczego uważasz że za późno na chelatację? Problemy z nerkami i wątrobą są często odwracalne. Wiele osób raportowało pozbycie się tych problemów dzięki protokołowi Cutlera.

      Polubienie

      1. Poniewaz probowalam dmsa ale watroba i zoladek nie wytrzymaly. Wymioty… Wlosy leca na potege. Zaburzenia widzenia. W sumie to prawie wszystkie objawy, o ktorych pisze Cutler.

        Polubienie

  2. Próbowałaś małych dawek ALA i DMPS (od 1mg)? Wiele osób ma problemy z konkretnym chelatorem, ale używają z powodzeniem innego, zaczynając właśnie od bardzo małych dawek jeżeli chelatacja jest bardzo problematyczna.

    Polubienie

    1. Weszlam na male dawki dmsa,ale mialam problemy. Wymiotowalam. Bolal mnie brzuch. Mam fascykulacje,drzenia,szarpania. Nie mam juz sil,by walczyc majac przeciwko sobie wszystkich.

      Polubienie

      1. ja również nie mogłam używać DMSA – próbowałam 2x, ale ból wątroby szybko zniechęcił mnie i wybił ten pomysł z głowy, natomiast ALA używam od 15 miesięcy bez jakichkolwiek dolegliwości z jej strony i bardzo dobrymi próbami wątrobowymi – kontroluję co 3 miesiące. radzę wypróbować, szkoda zdrowia i życia. pozdrawiam i życzę sukcesów

        Polubienie

    1. witaj. tak biorę co 3 godziny….efekty hmmm…….. oczekiwałam, że ustąpi moje Hashimoto, a razem z nim tarczyca powróci do stanu normalności, niestety na dzień dzisiejszy wszystko jeszcze przede mną, choć przeciwciała obniżyły się. równolegle stosowałam zioła wyciszające autoagresję więc tak naprawdę nie potrafię stwierdzić czemu zawdzięczam ten spadek. na pewno wiem jednak, że czuję się zdecydowanie lepiej niż rok wstecz. pozdrawiam 🙂

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do toxichg Anuluj pisanie odpowiedzi